Skip to Content

KTÓRE MYŚLI MÓWIĄ PRAWDĘ

Cześć Motylku! 🦋

Dziennie tworzymy w naszych umysłach ogromne ilości myśli. Dzięki nim funkcjonujemy, podejmujemy rozmaite decyzje, rozmawiamy ze sobą i wiele, wiele innych.

Problem zaczyna się robić, gdy tracimy sprawczość nad tymi myślami, nie jesteśmy w stanie ich zahamować lub wpływają one na nas demotywująco.

Myślowa odpowiedzialność

Często mówimy ,,pojawiła mi się myśl’’, ,,krążą mi po głowie myśli’’. Rzadziej słyszymy, szczególnie przy tych trudniejszych, ,,pomyślałam’’, ,,pomyślałem’’. Jakbyśmy nie mieli na nie wpływu. Nie przyznajemy przed sobą lub nie wiemy (tak, to też jest możliwe), że to tylko i wyłącznie od nas zależy, co pomyślimy.

Idąc dalej. To co się rodzi w naszej głowie niejednokrotnie jest zdeterminowane tym co w nas włożyło środowisko: domowe, szkolne, grupy znajomych, media, praca itp.  

Przykład! Jeśli dorastaliśmy w krytycznie oceniającym środowisku, przyczepiającym się do wszystkiego, to na 90% podobnie będziemy myśleć o innych w pierwszej kolejności. I nawet jeśli nam się to nie podoba, gardzimy takim zachowaniem, to dopóki nie zaczniemy nad tym pracować, to niestety cały czas będziemy powielać ten wyniszczający nas schemat.   

Dopiero na którymś etapie życia, zaczynamy budować nasz własny kierunek. Narastają w nas siły, skłonność do refleksji, czy też moc do wprowadzenia zmian. 

Overthinking

W ostatnim czasie dużo się mówi o zjawisku jakim jest overthinking, czyli nadmierne myślenieanalizowanie. Inna nazwa, jaką spotkamy w Internecie to paraliż analityczny.

W moim przypadku overthinking na pierwszy rzut oka miał pełnić funkcję obronną. Nie pamiętam nawet dokładnie, w którym momencie zaczął się on rozwijać, jednak jestem pewna, że dość szybko. 

Natomiast czy do końca tak jest, że pełni on funkcję ochronną? No nie. Finalnie przemienia się w natrętne myślenie, ,,mimowolne’’, napawające lękiem oraz niepewnością. W pewien sposób overthinking miał uchronić mnie przed ,,niebezpieczeństwem’’ (lub tym co wnętrze oraz ciało zapamiętały jako niebezpieczeństwo, zranienie i ból) np. ocena, odrzucenie, krytyka ciała, komuś stanie się krzywda albo cokolwiek, co wskaże, że jestem niewystarczająca.

O ironio! Chcąc chronić się przed tym wszystkim i tak tworzę potem myśli, które mnie w tym utwierdzają (teraz zdecydowanie rzadziej, ale przez lata to był standard).

Połączenie perfekcjonizmu z przemyślanymi mini kroczkami, tylko po to, aby potem i tak siebie doje*ać, myśląc ,,No i na co liczyłaś? Jak zawsze źle coś zrobiłaś? Jakim prawem łudzisz się w ogóle, że coś osiągniesz? Za mało ćwiczyłaś. Na nic nie zasługujesz.’’ 

Skąd się wzięły te myśli? 

Warto się teraz zatrzymać. Często przy takim schemacie myślowym, ten wewnętrzny krytyk, to najczęściej zasłyszane przez nas określenia, które zabolały, dotknęły nasze poczucie wartości lub też spowodowały, że musieliśmy starać się o miłość, ciepło albo uznanie. Mogą to też być reakcje w postaci mimiki lub brak reakcji u osób, na których nam zależało w tamtym momencie. To co wtedy nie zostało wypowiedziane, nasz umysł już sobie dopowiedział i tak to się utrwaliło. 

Przykład! Za dzieciaka starając się zaimponować rodzicom, robisz coś wyjątkowego: namalujesz laurkę, napiszesz wiersz lub zorganizujesz jakąś aktywność. Spotykasz się z olewką, totalnym zignorowaniem tego co zrobił_ś albo suchym ,,no fajnie’’’. Zero jakiejkolwiek głębszej reakcji. Prawdopodobnie jeszcze tego nie wiesz, ale chcesz tylko otrzymać uwagę oraz uznanie, a jak dobrze pójdzie to może przejaw sympatii lub miłości. 

Tworzącą się myślą w takiej sytuacji może być: co poszło nie tak, że nie było oczekiwanej reakcji, co zrobić więcej, aby ją otrzymać. Możemy też pomyśleć: co jest ze mną nie tak, czy za mało się starał_m? 

Możliwe, że rodzic był po prostu zmęczony. Jednak w tym scenariuszu nie zakomunikował tego. Gdyby wspomniał o tym, sygnał byłby wtedy kompletnie inny.

Należy pamiętać, że jako dzieci, dłuuugo chłoniemy głównie emocje, mimikę, energię. To one są Informacją zwrotną dla nas, jak świat i najbliżsi nas odbierają.

Wchodzimy w dorosłość z czyimiś, wszczepionymi przekonaniami na nasz temat (lub niedopowiedzeniami). Stop! Stop! Stop! Pytanie: czy to na pewno jest prawda o nas? A może te osoby powtarzały swoje doświadczenia, a z uwagi na brak tej świadomości, przeniosły to na nas.   

Ta myśl będzie naszym punktem wyjściowym do zmian w sposobie myślenia. A szczególnie tego sposobu, który nam nie sprzyja i nie wpływa korzystnie na nas oraz nasze życie.  

Kiedyś w coś uwierzyliśmy. W myśl, którą w nas zaszczepiono. Skoro uwierzyliśmy w myśl X, czy możemy uwierzyć w nową myśl Y? Tak! Odpowiadając na tytułowe pytanie, każda myśl może kłamać lub mówić prawdę. Najważniejsze jest to, w co chcemy uwierzyć. 

Mindfulness przyjacielem overthinkingu

Jednym z najpowszechniejszych nurtów psychologicznych w pracy nad swoim sposobem myślenia jest Mindfulness, czyli obserwacja, nieocenianie, uważność. 

Warto zacząć od krótkich sesji medytacyjnych, aby zapewnić sobie przestrzeń do przyjrzenia się wnętrzu. Przy tendencji do overthinkingu, na początku tej drogi możesz za bardzo nie dostrzegać tych myśli. Nazywam to,,mgławicą’’. Co to znaczy? Zamykam oczy, wiem, że o czymś myślę, czuję nawet, że jestem przytłoczona myślami, ale gdy mam je zaobserwować, nazwać, nagle nie widzę żadnej, zazębiają się ze sobą.   

Co może się sprawdzić podczas ,,mgławicy’’?

  • Medytacja z przewodnikiem/narratorem
    • Wspiera w skupieniu się na danym temacie lub etapie sesji i ,,prowadzi’’ za rękę w tym procesie.
  • Trening Jacobsona - progresywna relaksacja mięśni
    • Gdy trudno przyjrzeć się myślom, pomocne jest skupienie się na tym, co jest tu i teraz, a w tym celu nie ma nic lepszego niż skierowanie myśli na relaksację ciała. 
  • Dziennik przemyśleń
    • Regularne spisywanie myśli jest świetnym narzędziem wspierającym dla osób, które muszą widzieć lub jak to woli - zwizualizować. W ten sposób można łatwo zrobić selekcje myśli, poznać siebie i zobaczyć, co się dzieje w naszym umyśle. 
  • Rysowanie myśli
    • Niektóre osoby rysują to co myślą, aby móc to wyodrębnić i nadać myślom zarys, kształt.

Grupowanie myśli

Na dalszym etapie obserwowania myśli, pomocne jest ich pogrupowanie. Jakich tematów one dotyczą? 

W moim przypadku wyodrębniłam takie przykładowe grupy:


Następnie należy pamiętać, aby przede wszystkim nie oceniać: ta myśl je zła myśl, a ta jest dobra itd. Lepiej skupić się na tym, skąd się ona wzięła w nas, jak na nas wpływa i co chce nam powiedzieć.

U mnie na początku większość wspomnień dotyczyło trudnych sytuacji. W umyśle odtwarzałam je mimowolnie w kółko i w kółko. W trakcie terapii dowiedziałam się, że są to wspomnienia, które potrzebują zauważenia. Że sytuacje, które odtwarzam, chcą mi coś powiedzieć np. pewna granica została przekroczona lub coś mnie zraniło. Należy się nad tym pochylić. Jest to metaforycznie otworzenie furtki do opieki nad wewnętrznym dzieckiem. Z czasem, po przepracowaniu tych doświadczeń, zaczęły się pojawiać w końcu miłe wspomnienia.

Co by było gdyby? Dla mnie jest to chyba najgorszy rodzaj myśli, bo nic nie wnosi, a tworzy tylko niepotrzebny ,,śmietnik’’. Tutaj zaobserwowałam głównie sytuacje w miarę świeże, które też odtwarzam. Wyobrażam sobie, co mogłabym zrobić lub powiedzieć inaczej. 

Ta pułapka z reguły dostarcza najwięcej zawodu, żalu, złości i niepokoju. Czasu nie cofnę, wnioski warto wyciągnąć, ale po co to dalej męczyć i ,,zadręczać się tym’’? W takich chwilach zawsze pomaga mi myśl ,,hej, w tamtym momencie zrobiłaś tyle ile mogłaś i tyle ile wiedziałaś’’ albo ,,najwyraźniej wtedy nie miałam lepszego pomysłu, teraz już mam i może kiedyś z niego skorzystam’’. 

Największą trudność sprawia mi dostrzeżenie myśli na swój temat, bo gdzieś sprytnie się chowają pod płaszczykiem innych, bardziej rozbudowanych myśli, przekonań lub uczuć. Najłatwiej mi je zaobserwować podczas silnych emocji: złości albo radości. Wtedy najmocniej ,,wychodzą na powierzchnię’’. 

I ostatnia, najprzyjemniejsza grupa myśli - marzenia. To ona napawa mnie nadzieją, chęcią do działania i podświadomie wskazuje kierunek, w który chciałabym iść.

Czas coś zmienić

No dobra, ale jak zmienić te myśli, aby lepiej na mnie wpływały?

Przede wszystkim zidentyfikowałabym, jaki wpływ ma aktualny sposób myślenia. Następnie warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jestem gotow_ poczuć się inaczej? W sumie o to w tym chodzi. Czy jesteśmy gotowi, aby poznać to, co nowe i zacząć budować siebie na nowo. 

Przykład! Przez 3/4 dotychczasowego życia wierzyłam, że na nic nie zasługuję. To był fundament moich przekonań. Nie zasługuję na miłość, nie zasługuję na ,,dobre życie’’ (cokolwiek to oznacza), nie zasługuję na to, że mogę żyć inaczej, niż to co jest mi znane, nie zasługuję na bezpieczeństwo.

Gdy te wszystkie ogólniki zaczęłam precyzować (tak jak widzisz wyżej, bardzo długo to była jedna wielka generalizacja), zrozumiałam genezę tych przekonań. Łatwiej było wtedy odpowiedzieć na pytanie: co by się stało, gdybym zasługiwała? I poczułam, że chcę spróbować inaczej. 

A teraz zapewne nasuwa się kolejne pytanie: jak spróbować inaczej? Należy zacząć od zaszczepienia w sobie myśli przeciwstawnej.   

Przykład! Myślę o sobie - jestem głupia. Próbuję obalać to racjonalnymi argumentami, jednak dalej tworzę myśl ,,jestem głupia’’. Nie mogę się od niej oderwać. Jest jakby moim nieodłącznym elementem. Pomocne może być wkroczenie z radykalnym rozwiązaniem, czyli pomyśleć o sobie - jestem mądra. Na pewno warto to poprzedzić ustaleniem, skąd się wzięło to ,,jestem głupia’’ i zaopiekować się tym. Zrozumieć, że sytuacja miała miejsce w przeszłości i nie musi definiować teraźniejszości oraz przyszłości. Pozwolić sobie rozdzielić tę myśli od tego, jak może być teraz. Jak widzisz, wszystko i tak kończy się na tym, w co chcesz uwierzyć. W momencie generowania myśli, organizm się z nią oswaja oraz zapamiętuje. 

Na początku tej drogi umysł może się buntować. Mimowolnie mogą pojawić się myśli, które będą wpływać sabotująco i podważająco. Będzie się przypominać dotychczasowy sposób postrzegania. Nie walcz z tym. Zaakceptuj to. Prawdopodobnie boi się zapomnienia. Znając źródło tego postrzegania, spójrz łagodnie. Poczuj, co chce Ci przekazać. Podziękuj za obecność i zaproś na odpoczynek.

A teraz spokojnie skup się na tym w co chcesz wierzyć, czyli w to, że jesteś mądr_ i jak to może wpłynąć na Ciebie i Twoje życie.  

Niech płomyk będzie z Tobą!


Jeśli mierzysz się z czymś trudnym lub chcesz lepiej zrozumieć siebie, nie bój się sięgnąć po profesjonalną pomoc.