Skip to Content

CIAŁO PRZYJACIEL CZY WRÓG?


***Trigger Warning***

Post porusza tematy relacji z jedzeniem oraz ciałem. Jeśli te tematy są dla Ciebie triggerujące - pomiń go. Twój komfort jest najważniejszy 💚


Cześć Motylku! 🦋

Ciało. Co jako pierwsze przychodzi Ci na myśl o nim?

Czy bardziej zależy Ci na jego zdrowiu, czy wyglądzie? 

Podchodzisz do niego łagodnie, czy surowo i oceniająco?

Jedzenie. Jak je traktujesz? Czy podchodzisz do niego z szacunkiem? Posiłki spożywasz świadomie kierując się intuicją i potrzebami organizmu?

Czy może zdarza Ci się jeść w biegu, skupiając uwagę na innych rzeczach? A od czasu do czasu spożywasz posiłek pod presją innych np. na jakichś uroczystościach?

Z jaką intencją jesz? Dostarczenia sobie posiłku, ponieważ czujesz głód, czy może ,,zajadania emocji’’? 

To jest kilka z wielu pytań, które krążą mi po głowie. Jednak wydaje mi się warto zacząć akurat od nich.

Dzisiaj porozkminiamy temat dotyczący ciała i jedzenia oraz, co może być pomocne w samodzielnej pracy nad tą relacją.

Skąd te wszystkie problemy?

Z reguły jest tak, że dopóki coś lub ktoś nie zasieje w nas ziarna wątpliwości odnośnie naszego wyglądu lub sposobu jedzenia, raczej nasza uwaga nie skupiłaby się aż tak na tych aspektach. Szczególnie jesteśmy na to narażeni w okresie dziecięcym lub dojrzewania. Wspomniana podatność na tego typu wpływy wynika z wciąż kształtującego się poczucia wartości, samoświadomości, nasze ciało się zmienia z uwagi na dojrzewanie, potrzebujemy zewnętrznego poczucia bezpieczeństwa, a co najważniejsze - nie na wszystko w naszym życiu możemy mieć jeszcze wpływ. Jesteśmy zależni od różnych czynników zewnętrznych. Nie mamy jeszcze możliwości, jak to się mówi, aby ,,wziąć życie we własne ręce’’.   

Nie mając zapewnionych fundamentalnych aspektów takich jak akceptacja, poczucie bezpieczeństwa, możliwość życia w zgodzie ze sobą, odpowiednia edukacja (nie tylko ta szkolna), jest większe prawdopodobieństwo, że pojawi się w nas potrzeba, aby od tego wszystkiego uciekać. A to już pod jaką postacią to inna kwestia. 

W tym artykule skupimy się na ,,ucieczce’’, która dotyczy tego na co możemy mieć największy wpływ: jedzenie i ciało.  

Podsumujmy zatem czynniki, które odgrywają rolę w tej cielesno-jedzeniowej ,,obsesji’’:

  • środowisko, w którym dorastamy,
  • sposób komunikacji,
  • media + współczesny ,,kanon piękna’’,
  • tzw. dodatkowe zajęcia,
  • sposób i kultura żywienia.

Na pewno jest jeszcze wiele innych aspektów, natomiast teraz chciałabym się skupić na wyżej wymienionych.

Środowisko, w którym dorastamy

Do tej grupy zaliczyłabym nie tylko dom i rodzinę, ale też znajomych. 

Wiadomo nie od dziś, że wychowując się w dysfunkcyjnej rodzinie, jest większa szansa na wykształcenie się mechanizmów obronnych u dziecka, które mogą przerodzić się z czasem w różne zaburzenia oraz choroby psychiczne. Dodatkowo dorastając w takiej rodzinie, narażone jest także nasze poczucie wartości, którego często gęsto nie ma. 

Zastanawiasz się może dlaczego? Z reguły zaburzone jest wtedy poczucie bezpieczeństwa, tkwimy w napiętej atmosferze, czegoś lub kogoś nam brakuje, zaczynamy szukać problemu w sobie, odczuwamy niemoc, może dochodzić do przerzucania odpowiedzialności dorosłych na dziecko i wiele wiele innych. Sytuacje i scenariusze są rozmaite.

Gdy rodzina przechodzi przez trudny czas, niesłychanie ważna jest rozmowa, uważność oraz zadbanie o atmosferę. Zapewnianie dziecka o miłości do niego; że pewne rzeczy nie są absolutnie jego winą; słuchanie go; wspieranie; nieocenianie; zauważanie itd. Takie podstawowe rzeczy, o których czasami zapominamy pod wpływem różnych sytuacji i problemów. 

Należy też pamiętać, że rodzic nie musi być psychologiem lub terapeutą dziecięcym. Zatem jeśli rodzina przechodzi przez trudniejszy okres - nie bójmy się zapisać dziecka na terapię, aby mogło porozmawiać ze specjalistą, o tym co się dzieje.

Oprócz rodziny nie zapominajmy o znajomych i środowisku szkolnym. W końcu to tam spędzamy 3/4 naszego młodzieńczego życia.

Niestety dalej w szkołach dochodzi do przemocy. Wyśmiewania wyglądu, stylu i fizyczności. Zdarza się, że są przekraczane granice cielesne pod postacią ,,końskich zalotów’’ lub bójek. Na jedno dziecko może to nie wpłynie jakoś znacząco, ale na drugie już tak.  

Sposób komunikacji

Chyba moja ulubiona część, czyli sposób w jaki dajemy drugiej osobie komunikat na temat wyglądu + okoliczności w jakich to się odbywa.

Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jaki to może mieć impact na drugą osobę, bo mówimy coś w ramach dobrej intencji, ,,komplementu’’ lub myślimy, że jest to zabawne. 

Od lat zastanawiam się, dlaczego w ludziach wykształciło się przyzwolenie na ocenianie na głos, komplementowanie, a nawet prowadzenie dyskusji na temat czyjejś sylwetki, bez zgody zainteresowanej osoby. Oczywiście najlepiej, aby to wszystko odbywało się w obecności tej osoby.

Obawiam się, że większość z nas usłyszała na temat swojego wyglądu jakieś spostrzeżenie, o które nikt nie prosił. 

Dodatkowo nie wiem, skąd się wzięła kultura witania w postaci oceniania naszego wyglądu (szczególnie w kręgach rodzinnych). Zamiast usłyszeć: jak miło Cię widzieć, słyszymy: ojej, jak zmizerniał_ś/chyba głodzą Cię w domu/jak_ś pełniejsz_ jesteś/co tak niezdrowo wyglądasz. Mój ulubieniec to: o chyba Ci się przytyło albo jakoś tak Ciebie więcej. Oczywiście pomijam wszelkie komentarze dotyczące ciała dojrzewających dziewczyn, bo te są już ekstremalnie niesmaczne… Mam ogromną nadzieję, że ten sposób powitania odchodzi do lamusa.

Największym problemem tego zjawiska jest, że te wszystkie komentarze lub ,,komplementy’’ (niezależnie od intencji) mogą mieć wpływ na osobę, do której jest to kierowane. Osoba wygłaszająca taki komunikat ,,pójdzie dalej’’, a w tej osobie pozostanie to, co usłyszała.  

Ciało jest domem. Nie włamujmy się do niego. Jak już, to zadbajmy o własny i na nim się skupmy. 

Odchodząc od komentowania ciała, warto zauważyć, że niektórzy mają tendencje do oceniania, jak ktoś je. Za dużo, za mało, wcale Itd. A najlepiej to zrobić jeszcze na forum. Please… niech każdy się interesuje własnym talerzem i żołądkiem. 

Jeśli w swoim otoczeniu masz osobę, o którą się martwisz w zakresie żywienia, sprawdź najpierw, w jaki sposób odpowiednio zwrócić uwagę na potencjalny problem i okazać troskę. Te wszystkie komentarze do niczego dobrego nie prowadzą. 

 Media + kanony piękna

Wbrew pozorom treści, które dostarczają nam telewizja, gazety i Internet, także mają wpływ na relację jedzenie-ciało, zwłaszcza gdy nie posiadamy jeszcze wykształconych filtrów i szukamy tożsamości.

Aktualnie coraz więcej się mówi o intuicyjnym jedzeniu, holistycznym podejściu do ciała, przypomina się o jego innych funkcjach niż wygląd, portale plotkarskie coraz rzadziej linczują sylwetki gwiazd (bardziej skupiają się na stylizacjach, chociaż dalej różnie z tym bywa), w kampaniach modowych biorą udział różnorodne modelki i modele oraz można zauważyć coraz więcej treści w duchu body positive.

W latach ’80, ’90, ’00, ’10 sytuacja wyglądała nieco inaczej. Panował wówczas kult ekstremalnie szczupłej sylwetki, wyznacznikiem piękna były wystające kości i przerwa między udami, portale plotkarskie oraz gazety nie zostawiały suchej nitki na ciałach gwiazd, w pop kulturze nie było miejsca na różne ciała, wszystko kręciło się wokół bycia na restrykcyjnych dietach, a manifestowanie, że fałdki i cellulit są złe, było na porządku dziennym. 

W każdym razie kultura oraz społeczeństwo uwielbiają się skupiać na ciele. W związku z tym od najmłodszych lat w kształtowane jest poczucie, że wygląd ma znaczenie.

Dodatkowe zajęcia

Teraz jest zdecydowanie więcej zajęć do wyboru.

Rodzice zaczynają rozumieć, że zapewnianie dziecku dodatkowych aktywności jest formą pokazywania możliwości i drogą w lepszym poznaniu siebie. Coraz rzadziej wychodzi się z założenia, że jeśli dziecko chodzi na zajęcia x, to ma być to jego pasja do końca życia i nie ma prawa za jakiś czas, chcieć spróbować czegoś nowego. 

Stosunkowo nie tak dawno, nie było aż takiego wyboru w tych zajęciach dodatkowych, a wśród rodziców nie panowała jeszcze wystarczają świadomość. Mimo, że dana czynność już nam się znudziła, dalej musieliśmy w tym uczestniczyć. A bo rodzice wydali już tyle pieniędzy; bo czym teraz się zajmiesz; przecież tak to lubił_ś itp. 

Z reguły było się zapisywanym na zajęcia sportowe (sporty drużynowe, indywidualne, taniec) lub artystyczne (muzyka, malowanie, teatr).

Z pewnością osoby uczęszczające na zajęcia sportowe są najbardziej narażone, aby ich umysł zaczął się skupiać na wyglądzie oraz jedzeniu. Często w tych środowiskach brakuje odpowiedniej edukacji młodzieży na temat ciała, podejścia do niego. Jest ono postrzegane jako narzędzie do osiągania wyników. Porównywanie się do innych może stać się codziennością. 

W związku z tym wszelkie rozmowy w zakresie holistycznego spojrzenia na ciało i jego granic są kluczowe. Jeśli nie zadba się o tą świadomość, bardzo łatwo wpaść w przedmiotowe postrzeganie fizyczności.   

Sposób i kultura żywienia

O ile w Ameryce zauważono zjawisko Almond Mom (czyli mam, które są wiecznie na diecie i przenoszą to na swoje dzieci, pilnując ich sylwetek), tak w Polsce raczej znajomy jest odwrotny mechanizm. Czyli wszystko kręci się wokół jedzenia, jedzenie na zapas, słynne ,,ziemniaczki zostaw, ale mięsko zjedz’’, ,,dopóki nie zjesz wszystkiego nie odejdziesz od stołu’’, przymuszanie dziecka do jedzenia tego, co mu nie smakuje, a w niektórych domach nawet spotykane są kary za nie zjedzenie wszystkiego. I oczywiście na wielu uroczystościach ,,postaw się, a zastaw się’’. Mimo, że ludzie nie są w stanie tego przejeść, to stół musi być pełny. 

Jaki to może mieć wpływ na relacje z jedzeniem? Przede wszystkim tracimy umiejętność intuicyjnego jedzenia (lub nawet nigdy się on w nas nie wykształcił, bo nie było nam to dane), posiłki mogą zacząć się kojarzyć z nieprzyjemnymi sytuacjami i wieczną walką, zamiast jeść dla siebie, dla swojego organizmu - jemy dla kogoś, to co czujemy (czyli uczucie sytości) jest ignorowane, co może prowadzić do rozregulowania komunikacji pomiędzy żołądkiem a mózgiem. 

Na szczęście to się powoli zmienia. Coraz częściej rodzice szanują preferencje jedzeniowe swoich pociech, podchodzą empatycznie do granic jedzeniowych dziecka a podczas imprez przygotowujemy ilości przekąsek oraz posiłków z większym rozsądkiem. 

Anegdotka Jakiś czas temu zapytałam się mojej babci, dlaczego tak obsesyjnie podchodzi do jedzenia, czemu jest to dla niej tak ważne, wykupuje masę produktów spożywczych, a podczas (nawet krótszych) spotkań zawsze musi być posiłek. Odpowiedziała mi, że są to naleciałości po PRLu, podczas którego doświadczyła głodu. Po wysłuchaniu jej, udało mi się ją w końcu lepiej zrozumieć i podejść z empatią. Zapewniłam ją, że z większym zrozumieniem podejdę do jej reakcji, niemniej proszę, aby ona też uszanowała moje granice i to, że czegoś nie zjem, bo nie jestem głodna, nie oznacza, że ją nie kocham lub coś jest z nią nie tak. Jak się okazuje, starsze pokolenia okazują swoją miłość zapewnianiem niekończącego się jedzenia.   

Samodzielna praca

Problem dotyczący relacji z jedzeniem i ciałem może dotyczyć każdego. Jeśli czujesz, że chcesz nad tym popracować, możesz spróbować niżej wymienionych wskazówek:

  • nie oceniaj sylwetek innych osób,
  • unikaj checkowania swojego ciała, wyglądu w każdym możliwym lustrze, odbiciu,
  • patrząc w lustro nie oceniaj swojego ciała, przekształć myśli oceniające w stwierdzanie faktów np. ,,mój brzuch zaczyna się tu i kończy tu’’,
  • ćwicz z intencją - robię coś dobrego dla swojego organizmu,  
  • oswajaj się ze swoim ciałem, doceniaj takie, jakie jest w danej chwili, okazuj mu miłość niezależnie od tego, jak się czujesz,
  • podchodź czule do części ciała, które są Twoim kompleksem - masuj je delikatnie, porozciągaj, wsłuchaj się w nie, utwórz miłą myśl,
  • jedz uważnie - unikaj rozpraszaczy, zadbaj o higienę jedzenia (atmosfera, dokładne gryzienie, wolne tempo itd.),
  • nie jedz na siłę,
  • jeśli coś Ci nie smakuje, nie jedz tego,
  • dbaj o regularność posiłków,
  • prowadź dziennik wdzięczności ciała - codziennie wypisuj 3-5 rzeczy, za które jesteś wdzięczn_ swojemu ciału, czego doświadczyliście danego dnia,
  • reaguj - gdy ktoś przekracza Twoje granice w tym kieruje do Ciebie niekomfortowe komentarze (na temat jedzenia, sylwetki), mów głośno o tym, że nie odpowiada Ci to, 
  • odpowiedzialnie komplementuj innych: jeśli chcesz komuś powiedzieć coś miłego, zwróć uwagę na makijaż, fryzurę, stylizację tej osoby,
  • nie oceniaj jedzenia (dobre, złe), unikaj cheatmeals, szukaj balansu i zadbaj o zrównoważoną dietę.

Pamiętaj, że wyżej wymienione punkty, są tylko wskazówkami. Możesz je modyfikować wedle uznania, tak aby były w 100% w zgodzie z Tobą. 

Jedność

Ciało i dusza są jednością. Rozdzielając je od siebie lub patrząc na ciało ,,fragmentowo’’, tracimy holistyczny ogląd. Wówczas łatwo o utracenie umiejętności rozumienia, co się w nas dzieje. Układ mięśniowo-szkieletowy pełni wiele ważnych funkcji, dzięki którym możemy spełniać się i żyć. Jednocześnie chroni nasze organy wewnętrzne. Zauważmy też, że dzięki ścieżkom nerwowym, nasze ciało niejednokrotnie informuje nas o naszych granicach. Czy coś jest dla nas ok, czy też nie. Kumuluje napięcia, wspomnienia, traumy. 

Dlatego dbajmy o tą relację. Pielęgnujmy ją. Traktujmy jedzenie jako paliwo i coś dobrego dla naszego ciała. Ciało postrzegajmy jako naszego nierozłącznego towarzysza i przyjaciela. Edukujmy się i podchodźmy świadomie. 


Jeśli mierzysz się z czymś trudnym lub chcesz lepiej zrozumieć siebie, nie bój się sięgnąć po profesjonalną pomoc. W sferze żywienia oraz relacji jedzenie-ciało wsparcia można poszukać również u psychodietetyka.